Gdy pytałam, co się stało, mówił, że nic, zamykał się w sobie. Ja się oczywiście starałam pomóc, ale na darmo. Przez kilka dni nie odzywał się do mnie, był obrażony. Ja płakałam, bo nie umiałam mu pomóc, a on nie chciał dać sobie pomóc. Nagle mu przechodziło i jak gdyby nic wszystko wraca do normy, jest ok, za kilka dni Jeżeli żona czuje wyraźną niechęć z ich strony, wiele dobrego może zdziałać tu jej małżonek. Warto zorganizować jakiś wspólny wyjazd albo kolację w miłej atmosferze. Cokolwiek to będzie, trzeba zastanowić się, o czym można porozmawiać. Najlepiej więc wcześniej wypytać męża o szczególne zainteresowania jego rodzeństwa. Nie ma w tym nic złego. – Nie mówię o zaglądaniu w telefon, mówię o sytuacjach gdy partner, partnerka zabiera ten telefon wszędzie. Gdziekolwiek się przemieszcza, czy to z fotela na Mój partner zakochał się w kimś innym. Jak rozpoznać, że twój partner zakochał się w innej kobiecie. Gdy on czuje coś do innej kobiety, możesz to poznać po 5 sygnałach. Gdy partner porównuje cię do innej, przesadnie dba o swój wygląd, oddala się od ciebie fizycznie i unika planów na przyszłość to znak, że ma kogoś. 1. Racje ma Msych. Twoj maz Cie kocha, nie porownuje Cie z kobitkami z porno, nie ma zamiaru Cie zdradzic, nie znudzil sie Toba - tego jestem dziwnie pewna. 2. Ale jezeli oczekujesz od zwiazku z nim czegos wiecej, jezeli seks, oprocz tego ze jest fantastyczna Reagować czy ignorować ? Większość amerykańskich poradników poucza, że mając wysokie poczucie własnej wartości żadna z nas nie powinna czuć się niekomfortowo z faktem, że nasz mąż lub partner popatrzy na inne kobiety, szczególnie w internecie. Przecież wszyscy wiemy, że to tylko chwilowa, wirtualna odskocznia i bardziej XpNU. konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Potrzebujesz psychoterapii (sam psycholog to za mało, lepszy będzie psychoterapeuta), żebyś sama zaczęła być dumna z tego co robisz. Innym trudno nas kochać i szanować, wtedy, gdy sami siebie nawet nie lubimy. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wizyta u psychologa ma sens tylko z partnerem. Terapia wspólna z partnerem ma sens wtedy, gdy dwoje ludzi tego chce i dwoje ludzi widzi problem w związku. Żeby pracować np. nad komunikacją i asertywnością (w tym często jest właśnie problem) w związku najpierw trzeba wzmocnić siebie i szczerze wierzyć, że na traktowanie z szacunkiem się zasługuje. Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Zgadzam się z Moniką. Wspólna terapia ma sens, gdy oboje są gotowi na zmiany. Żeby to nastąpiło najpierw trzeba zacząć od siebie. Poza tym ja nie widzę, aby mężowi było źle mając w domu kochankę i służącą. On tutaj problemu nie widzi. Problem natomiast w tym, że to Wioletta nie chce dalej być tym kim teraz dla niego jest. I to dla niej bardziej przyda się terapia, bo on się nie zmieni dla niej a już w ogóle nie w sytuacji, gdy jest mu tak dobrze jak jest. Zmiana dla niego oznacza: - koniec seksu na żądanie - koniec robienia z domu restauracji - koniec latania żony z jego gaciami do łazienki - koniec latania wokół niego ze szczotą i szuflą - itd... Po co mu taka zmiana??? konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Dlatego ktoś taki to dno nie facet. Ogładałem ostatnio pewien talk show w którym byli faceci którzy kompletnie nie sprzatają. Nie to jest tematem dyskusji, natomiast chciałbym tutaj nawiązać do tego że ci zaproszeni faceci mówili wprost że kobieta została stworzona do sprzątania i do tego się nadaje bardziej niż mężczyzna. Także patologie postrzegania kobiet i tego typu zera są na świecie i mają się dobrze. Natomiast szkoda mi kobiet które myślą że nie zasługują na nic lepszego i czesto wpadają w związki z byle idiotami którzy szacunku do kobiet nie mają. Ewa S. patrzę, słucham,myślę... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha: Dziękuje przeczytałam wszystkie wpisy. Nie jest łatwo odejść od kogoś kogo się kocha. Proponuje sie wyleczyć z tego co nazywasz "kochaniem"-to jest chore uzależnienie i masochizm psychiczny Razem z męzem mamy kredyt mieszkaniowy nie było by to takie proste. No to rzeczywiście masz poważny powód by "kochać" ;-)ciężko mi z tym coraz bardziej. I nic sie nie zmieni na lepsze jeśli Ty sie nie zmienisz. Niestety nikt tego za ciebie nie zrobi, natomiast pomóc Ci może psychoterapia Rafał Winnicki PKO BP Departament Restrukturyzacji i Windykacji Klienta ... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha:Dziękuje przeczytałam wszystkie wpisy. Nie jest łatwo odejść od kogoś kogo się kocha. "...Według niemieckiej psychoanalityk i psychiatry Karen Horney, istnieją dwa rodzaje miłości: postawa „potrzebuję cię, bo cię kocham”, czyli autentyczne, bezinteresowne, beztroskie uczucie, które wypływa z naszego szczerego oddania, akceptacji drugiej osoby i chęci wzajemnego obdarowywania się szczęściem, oraz postawa „kocham cię, bo cię potrzebuję”, która zmusza nas do wikłania się w związki pozbawione autentyczności, w których podświadomie wykorzystujemy partnera do wypełnienia wewnętrznej pustki, ukojenia lęku i zapewnienia poczucia bezpieczeństwa, jednocześnie nie dając nic w zamian i żyjąc ułudą miłości...." Więcej: RaV Monika J. Trener Umiejętności interpersonalnych Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Zanim zdecyduje się na związek określam swoje potrzeby!!! To jest podstwa!! - Potrzebuję bliskości, przytulania (spontanicznego przede wszystkim) - Poczucie bycia ważną dla partnera - Chce się czuć kochana - Tylko związek oparty na zaufaniu ma dla mnie sens - Praca nad relacją z obojga stron- innej opcji nie widzę - Duża potrzeba szacunku - Uczucie,że partner czuje się przy mnie komfortowo daje mi poczucie siły (nie zniosłabym poczucia,że np. się mnie wstydzi, wszędzie chodzi sam) - Partner musi chcieć ze mną rozmawiać- to podstawa, która warunkuje mozliwość rozwiązywania kwestii spornych - Ja szanuję jego indywidualne potrzeby i oczekuje tego w zamian.... - Dążę do poznania potrzeb partnera- bo są dla mnie równie ważne Zanim podejmę ważną dla mnie decyzję życiową- te wszystkie czynniki muszą być spełnione! Wiem,że z inną osobą zwyczajnie nie będę szczęśliwa. Nie piszę tu o tym, co jest ważne w Twoim związku- Chcę Ci tym postem uświadomić,że masz wpływ na to z kim się wiążesz! Skoro Twój partner jest taki jak opisałaś i jest mu z tym dobrze- to nie ma co go na siłę zmieniać- dlatego warto poszukać kogoś, kto odpowiada Twoim potrzebom- akurat swoje wymieniłam powyżej. Pozdrawiam,M. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Zdarzaja się mezczyźni, którzy nie potrafią prawić komplementow i to jest ok pod warunkiem, ze cale ich zachowanie sprawia,ze kobieta czuje się upragniona i piękna, czasem podziw w oczach mezczyzny jest tak widoczny, ze naprawde nie trzeba słow ale...ten przypadek, ktory opislaś to jakiś wybrakowany przypadek. Zmień go szybko bo z czasem kompletnie stracisz poczucie wlasnej wartosci a wtedy bedzie bardzo trudno zaczynac wszystko od początku..czasem facet tak postępuje z obawy, ze jak kobieta poczuje się za pewnie to go zostawi ale wtedy to on ma proablemy z własnymi kompleksami a zycie z kims w mega kompleksach to też koszmar..wieć..skoro tyle osob ma to samo zdanie rozważ zmiany w swoim zyciu póki nie jest za późno. Amelia Z. Wypowiedzi autora zostały ukryte. Amelia Z. He makes me feel like a natural woman... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha: Witam>Prosze o radę co mam robić jak dalej zyć czy powinnam iść do psychologa ? Po pierwsze - zacznij od siebie - TY potrzebujesz odbicia od tego i poznania normalnych dobrych kobiet, które powiedzą ci czym jest norma, a czym margines. Wizyta u terapeuty jak najbardziej - o ile chcesz walczyć o siebie, a nie o 'związek' którego nie ma. Najpiękniejsze kobiety mają kompleksy - kwestia tylko tego by pokochać swoje wady - bo i tak się ich nie zmieni. Wstajesz wtedy rano, patrzysz na swoje odbicie w lustrze - potargane włosy, podkrążone snem oczy i mówisz sobie - Co dzień budzę się piękniejsza - ale dzisiaj to już q..va przesadziłam. :DD I nawet jeśli wiesz, że to bzdura uśmiechniesz się ze świadomością - "jaka ja durna". Martwisz się kredytem - a sądzisz, że jak jego 'koń poniesie' to się będzie martwił??? Nie moja droga - w najlepszej sytuacji zostawi cię w pustym mieszkaniu z kredytem i powie by je sprzedać. Poza kredytem nie łączy was NIC - wiej dziewczyno i ratuj siebie!!! Powiedz sobie w końcu, że koleś jest ci potrzebny jak rybie rower. Masz gorzej niż muzułmanka - bo w naszej kulturze minęły czasy, gdy ślub był jak wyrok. Dwoje ludzi jest ze sobą wtedy, gdy razem jest im lżej, lepiej - a Ty co masz z tego związku??? Ru..ać to on może owce na hali jak mu baca pozwoli, na ostrą sukę go nie stać. Dziewczyno on jest prymitywem w życiu i w łóżku - wiec po co takiego mieć? Uwierz mi każda miłość w końcu przechodzi, gdy facet nie jest jej godzien. TY nie jesteś Caritas - a dumnym to można być z psa po wystawie, do oka wpaść to może rzęsa albo muszka... Zawsze sądziłam, że są granice masochizmu po których przychodzi rozsądek - tyle, że ty nie wiesz, co to masochizm. konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Gośka J.: Ktoś mądry powiedział, że żeby dać komuś miłość i szczęście trzeba najpierw pokochać i zaopiekować się sobą samym. To działa w każdą stronę. Widocznie Twój mąż nie ma miłości i szacunku do siebie samego i stąd nie potrafi też pokochać Ciebie. To samo jest niestety z Tobą, ale w troszkę innym aspekcie. Nigdy nikt nie da Tobie samej szczęścia, jeśli sama w sobie go nie będziesz miała. Miłość się należy każdemu człowiekowi, ale najpierw powinna dotyczyć nas samych. Nie chodzi tutaj o wpadanie w narcyzm. Zaniedbałaś siebie samą licząc na to, że mąż da Ci to, czego potrzebujesz. Zaniedbałaś siebie względem siebie. Myśląc o sobie w ten sposób sama siebie nie kochasz. Wiem, że częściowo to efekt tego, że mocno uwierzyłaś w słowa męża itd...ale zapomnij o tym, co powinien on względem Ciebie i zacznij żyć "sama ze sobą" w związku partnerskim. Zaopiekuj się sobą, jakby były was dwie (w symbolicznym znaczeniu oczywiście). Nie oglądaj się na męża. Zaopiekuj się dzieckiem, które jest w Tobie: rozpieszczaj siebie, zajmij się uczuciami własnymi a nie męża. Ty sama wiesz, co dla Ciebie jest dobre a co nie. Nie Twój mąż. Napisałaś, że odkąd jesteś z mężem zaniedbałaś się, bo on Cię nie adoruje. A to oznacza, że liczysz, że on wyręczy Cię w zabieganiu o siebie samą. Twój mąż jest niedojrzałym dzieckiem, żeby nie powiedzieć socjopatą. Ale Ty nie zniżaj się do jego poziomu. Oprócz Waszego świata jest jeszcze Twój świat, który obrasta chwastami. Wypiel Twój ogród, zasadź w nim kwiaty, odżyw go, podlej, zapewnij słońce a wtedy rozkwitnie. Nie daruje się nikomu zwiędłych kwiatów. Nikt też nie ma czarodziejskiej różdżki: czary mary, hokus pokus bęc i jest piękny ogród. To wymaga systematycznej i cierpliwej pracy. To nie jest jednorazowy proces. Nie wystarczy raz podlać kwiatków. Trzeba je pielęgnować i podlewać całe życie. Jeśli Ty przestałaś to robić to Twój wewnętrzny ogród zwiędnął. Także zaopiekuj się tym dzikim ogrodem, odżyw go i wtedy zaproś do niego kogoś, kto nie zadepcze tego, co stworzyłaś. Pomyśl tak: nikt za mnie nie podleje kwiatów w moim ogrodzie. Mój mąż nie wypieli chwastów, ani nie będzie dbał o moje kwiaty. Sama muszę to robić, bo inaczej mój ogród umrze i już nikogo do niego nie będę mogła zaprosić. Zgadzam się. Dosadnie powiedziane i trafia w samo sedno. dzięki bardzo. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Witam Ja tez mam ten sam problem,tylko mamy dziecko. jesteśmy po ślubie cywilnym ale mąż wyzywa Mnie i nie traktuje mnie dobrze. nie wiem jak mam tak dalej żyć skoro nie mam wsparcia w nikim. teście mnie denerwują a rodzinę mam za daleko....... potrzebuję pomocy............ konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Tak jak pisały osoby wyżej. Terapia z mężem jeśli wyrazi chęci lub podjęcie decyzji samodzielnie. Czy chcesz z taka osoba być pomimo że Cię źle traktuje, czy masz siłę odejść. Jak traktuje dziecko czy w kontaktach z nim już teraz nie ma dysfunkcji Czy warto być razem dla dziecka skoro jesteś nieszczęśliwa. Czy warto naprawiać czy może lepiej uciekać... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Witam Wątpie że da się cokolwiek naprawić w naszym małżeństwie. Mąż traktuje Mnie jak kurę domową. Jak bym miała gdzie to bym odeszła z miłą chęcią..... codziennie jeszcze się oszukuję że szybko czas zleci,dziecko podrośnie i sprawa sama się rozwiąże.... Nie mam już siły,sama zajmuję się dzieckiem a jak byłam chora na grypę to cały dom był ludzi ale nikt nie zainteresował się jak się czuję.....tak to jest jak się u kogoś mieszka i jest się w toksycznym związku bez odwzajemnionej miłości....... potrzebuję przyjaciół ale oni tez mają swoje zycie i nie maja dla mnie czasu a prosic sie nie zamierzam. kiedys byłam szczesliwą osoba,bardzo wesołą a teraz nie mam sensu nawet się usmiechnąć........ Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Anna Doro: Witam Wątpie że da się cokolwiek naprawić w naszym małżeństwie. Mąż traktuje Mnie jak kurę domową. Jak bym miała gdzie to bym odeszła z miłą chęcią..... codziennie jeszcze się oszukuję że szybko czas zleci,dziecko podrośnie i sprawa sama się rozwiąże.... Nie mam już siły,sama zajmuję się dzieckiem a jak byłam chora na grypę to cały dom był ludzi ale nikt nie zainteresował się jak się czuję.....tak to jest jak się u kogoś mieszka i jest się w toksycznym związku bez odwzajemnionej miłości....... potrzebuję przyjaciół ale oni tez mają swoje zycie i nie maja dla mnie czasu a prosic sie nie zamierzam. kiedys byłam szczesliwą osoba,bardzo wesołą a teraz nie mam sensu nawet się usmiechnąć........ Masz na imię Wioletta czy Anna? konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Nie oszukuj siebie bo tylko tracisz czas. Sama przyznalas że jest źle i nie dajesz sobie z tym rady. Trzeba się przełamać i przyznać się znajomym że potrzebujesz ich pomocy. Może pomogą, może doradza co zrobić, nie wiele Cię to kosztuje a może dac ratunek. Nie ma czasu na gdybanie, jak będzie tak cały czas to tylko zmarnujesz swój czas, dziecko nie będzie szczęśliwe obserwując takie relacje. Być z kimś dla dziecka naprawdę nie warto. To Twoje życie, masz je jedno i to Ty powinnas być szczęśliwa. Pomysł ile czasu się nad tym zastanawiasz. Ile osób moglas poznać w tym czasie, może właśnie ta która da Ci to wsparcie i szczęście którego oczekujesz. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Anna mam na imie Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Anna Doro: Anna mam na imie To dlaczego temat założyłaś podając inne imię? Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... nie prawda. dołączyłam się po prostu do tematu i mam na imię Ania Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha: Przy nim straciłam styl pczucie wartości nie chęć do własnego ciała. Płakać mi się chce gdy patzr na swoje ciało i nie widzę m nim niczego ładnego. Mój mąż nigdy mi nie powiedział co mu się we mnie podoba. Nigdy także nie powiedział że go pociągam, zawsze jak mu się kochać chce to mówi ,,daj mi zaru......., ale nigdy mam na ciebie ochotę. Czuje się w jego oczach nijako, i nie wiem co zrobić by to zmienić. To nie mąż, to jaskiniowiec. To już nie pierwszy raz, gdy zwykły troglodyta spycha atrakcyjną, wykształcona kobietę w mentalny rów, sam mając kłopoty z tabliczką mnożenia. Nie ma co szukać rad, psychologów, trzeba dziada kopnąć w dupę samym czubkiem obcasa. Wiej, uciekaj.... konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha: wg mnie Po prostu zacznij czuć sie i wyglądać dla siebie. BĄDŹ SAMA DLA SIEBIE POWODEM DOBREGO SAMOPOCZUCIA i ostatecznie samooceny. Zwyczajnie przestań brać pod uwagę zdanie męża na twój temat i bądź dla siebie. To pierwsze co przyszło mi do głowy. Atrakcyjny wygląd podbuduje ciebie - zawsze przecież tak jest i wiemy to wszystkie :) - i wtedy popatrz na swojego męża i relacje z nim i odpowiedz na pytanie CZY BYCIE NADAL RAZEM MA SENS?. I tyle. Jak okaże sie, że jest co ratować to porozmawiajcie i będziesz czuła co robić a jak stwierdzisz że to "jakaś męczarnia" to rozsądnie pomyśl jak rozwiązać ten związek. Wsjo! :)Joanna Cieślak edytował(a) ten post dnia o godzinie 12:37 Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Anna Doro: nie prawda. dołączyłam się po prostu do tematu i mam na imię Ania W takim razie bardzo Cię proszę, abyś założyła osobny temat, gdyż nie można dopisywać się do czyichś tematów. Proszę byś skopiowała wszystkie swoje wypowiedzi do nowego tematu oraz osoby, które Tobie doradzają również proszę o to samo, bo w tym temacie to, co dotyczy Ciebie wszystko zostanie usunięte. Proszę nie kontynuować rozmowy w tym temacie. CYTAT(Anonymous)„nie sztuka urodzic dziecko, sztuka je wychować” Wydaje mi siÄ™, ĹĽe Twoje pragnienia dotyczÄ… tylko chwili obecnej, dzisiaj, jutro, za kilka dni. Chcesz być w ciÄ…zy, urodzić dziecko i co dalej ? PomyslaĹ‚as choc przez chwilÄ™, ĹĽe dzieckiem trzeba siÄ™ bÄ™dzie zajÄ…c a to oznacza, ĹĽe dla juĹĽ obecnej cĂłreczki bÄ™dziesz miaĹ‚a duzo mniej czasu ? ĹĽe nie bÄ™dziesz sobie mogĹ‚a pozwolic na wiele rzeczy, bo kolejny czĹ‚onek rodziny znacznie obniĹĽa standard ĹĽycia ? MoĹĽe TwĂłj mÄ…ĹĽ wĹ‚aĹ›nie tak uwaĹĽa ! moĹĽe boi siÄ™ utraty pracy i mysli, ĹĽe nie stać go bÄ™dzie na zaspokojenie rodzinie podstawowych potrzeb ? W obecnych, trudnych czasach jedno dziecko jest luksusem a co dopiero dwoje czy troje. JeĹ›li masz ta wielkie potrzeby bycia matkÄ… dla wiecej niĹĽ jednego dziecka idz do szpitala, tam sa oddziaĹ‚y dzieci porzuconych, takich co czekajÄ… na adopcje. IdĹş, pomĂłz pielÄ™gniarkom, kup pieluszki i inne potrzebne rzeczy bo szpitale sÄ… biedne. Zobacz jak wyglada nieszczęśliwe dziecko i pomysl, czy zawsze bÄ™dziesz mogĹ‚a swojemu dziecku zapewnic szczęście. Pewnie inni mnie zlinczuja, ale kiedy ogladam te istostki myslÄ™ o rodzinach, ktĂłre chciaĹ‚y wiÄ™cej, wiÄ™cej bez myslenia o konsekwencjach. Czasy siÄ™ zmieniajÄ… i wcale nie na lepsze. MoĹĽe warto spojrzec w przyszĹ‚ość. Zobaczyc czy to co chcesz w tej chwili najbardziej na swiecie nie stanie siÄ™ Twoim przeklenstwem. Ciesz siÄ™ tym co masz, bo inni nawet tego nie maja. I nie zwalaj wszystkiego na meza, bo on ma racje. Dziecko to nie zabawka, ktĂłra wyrzucisz w kat jak Ci siÄ™ znudzi. Albo jak urodzi siÄ™ chore ! Co wtedy zrobisz ? MATKO JESTEM W SZOKU !!!! Jestem mamÄ… dwĂłjki dzieci. Bardzo pragnęłam drugiego dziecka, pĹ‚akaĹ‚am dosĹ‚ownie na widok maluszkĂłw, nie mogĹ‚am sie opanować, to byĹ‚o silniejsze odemnie. Wiem, ĹĽe niektĂłre kobiety nie odczuwaja tego w ten sposĂłb, ale ja tak wĹ‚asnie czuĹ‚am. Nie zgadzam siÄ™ z opiniÄ…, ĹĽe nastÄ™pny czĹ‚onek rodziny znacznie obniĹĽa standart ĹĽycia ! Nie jestesmy bogaci, sÄ… czasami sytuacje , ĹĽe jest ciężko, ale nigdy, przenigdy nie ĹĽaĹ‚owaĹ‚am, ĹĽe jest na Ĺ›wiecie Weroniczka ! Czy to, ĹĽe kupisz dziecku kurtkÄ™ za 50 zĹ‚ a nie za 150 ma jakiekolwiek znaczenie w tym wszystkim ????? Najbardziej chyba liczy sie miĹ‚ość. Wiem, wiem co napiszesz, ĹĽe miĹ‚oĹ›ciÄ… nie wykarmisz dzieci....wiesz, gotujÄ…c 5 ziemniakĂłw, nie zbiedniejesz za bardzo kiedy wrzucisz do garnka jeszcze jeden ziemniak. KarmiÄ…c piersiÄ… dziecko przez pierwsze pół roku nie masz praktycznie ĹĽadnych wydatkĂłw zwiÄ…zanych z tym dzieckiem, a tym bardziej, ĹĽe praktycznie kaĹĽdy przechowuje jakieĹ› ubranka po sarszakach. Jak Mozesz GoĹ›ciu Drogi pisać: "A jak urodzi siÄ™ chore " !!!!!!!!! PrzecieĹĽ to zupeĹ‚nie bez sensu. O wszystkim moĹĽna powiedziec dokĹ‚adnie w ten sam sposĂłb. Po co bierzesz Ĺ›lib....a jak siÄ™ rozwiedziesz ? Po co robisz prawojazdy....a jak rozbijesz samochĂłd? Po co siÄ™ myjesz....jutro znowu bÄ™dziesz brudny....to siÄ™ zupeĹ‚nie nie trzyma kupy !!!! Bardzo chciaĹ‚am drugiego dziecka, czuĹ‚am wielka, ogromnÄ… potrzebÄ™ gdzieĹ› w Ĺ›rodku w sobie, wiedziaĹ‚am dosĹ‚ownie podĹ›wiadomie, ĹĽe muszÄ™ urodzić jeszcze jedno dziecko. Doskonale CiÄ™ rozumiem "niemamjuĹĽsiĹ‚y", wiem dokĹ‚adnie co czujesz. MĂłj mÄ…ĹĽ tez byĹ‚ przeciwny, nie chciaĹ‚ sĹ‚yszeć o drugim dziecku, baĹ‚ sie o przyszĹ‚ość, baĹ‚ sie o odpowiedzialnośż. Bardzo dĹ‚ugo z nim rozmawiaĹ‚am, tĹ‚umaczyĹ‚am Mu co czujÄ™, jak ja widzÄ™ całą tÄ… sytuacjÄ™. Kiedy pierwszy raz udaĹ‚o jmi siÄ™ zajść w ciÄ…ĹĽÄ™ poroniĹ‚am w 13 tyg. mÄ…ĹĽ pĹ‚akaĹ‚ razem ze mna...przeĹ‚amaĹ‚ sie, zrozumiaĹ‚, ĹĽe dzieci to SZCZĘŚCIE, dzieci to MIŁOŚĆ, RADOŚĆ, dzieci to najwspanialsze istotki naĹ›wiecie, bez dzieci ĹĽycie traci sens. Kiedy urodziĹ‚a siÄ™ Weronika wszystko siÄ™ zmieniĹ‚o ! ZmieniĹ‚ sie stosunek męża do mnie, nasza milość dojĹĽaĹ‚a, zmieniĹ‚ siÄ™ bardzo nasz starszy syn. Weronika wniosĹ‚a w nasze ĹĽycie sĹ‚oĹ„ce i radość. Powoli zaczynaliĹ›my zatracać siÄ™ w biegu, zapominać o podstawowych wartoĹ›ciach, liczyliĹ›my tylko czas i pieniadze, Weronika pokazaĹ‚a nam co tak naprawdÄ™ w ĹĽyciu ma sens. Nie mĂłwmy juĹĽ tutaj o rodzinach patologicznych, gdzie alkohol jest na pierwszym planie i piÄ…tka dzieciakĂłw biega samopas po podwĂłrku i wychowuje je ulica, mĂłwiÄ™ o normalnych , zdrowych rodzinach. Moim zdaniem kaĹĽde dziecko powinno mieć rodzeĹ„stwo. Dominik nauczyĹ‚ siÄ™ samodzielnoĹ›ci, odpowiedzialnoĹ›ci za mĹ‚odszÄ… siostrÄ™, nauczyĹ‚ sie kochać kogoĹ› innego niĹĽ tylko mama i tata, nauczyĹ‚ siÄ™ szanować cudzÄ… przestrzeĹ„, wie, ĹĽe kiedy Weronika zasypia trzeba być cicho, caĹ‚uje jÄ…, przytula i czasami kiedy nikt nie widzi mĂłwi jej na ucho "Kocham CiÄ™ Werka".....to strasznie waĹĽne w ĹĽyciu kaĹĽdego czĹ‚owieka, bardzo waĹĽne. Trzeba walczyć o dziecko, kiedy mÄ…ĹĽ nie chce, trzeba z nim rozmawiać, pokazywać Mu,jak bardzo nam na tym zaleĹĽy, nie zaprzepaszczać szansy. MĂłj mÄ…ĹĽ jest teraz najbardziej dumnym facetem pod sĹ‚oĹ„cem, wszystkim dookoĹ‚a opowiada jaka to ta jego Werka jest i ĹĽe ma dwĂłjkÄ™ dzieci...nie wyobraĹĽasz sobie z jakÄ… dumÄ… wypowiada te sĹ‚owa ! Dla takich chwil warto ĹĽyć ! Walcz dziewczyno, rozmawiaj. Nie sĹ‚uchaj ludzi ktĂłrzy mĂłwiÄ…, ĹĽe dziecko to tylko wielki obowiÄ…zek, zwiÄ…zanie rÄ…k, wydatki.... Dziecko to niepowtaĹĽalne szczęście, to skarb....nie kaĹĽdy posuiada takie szczÄ™scie !!!!!! Ĺ»yczÄ™ powodzenia KR. fot. Adobe Stock, DedMityay Tamtego dnia Marek wrócił do domu jak zwykle po siedemnastej, zasiadł do stołu i czekał, aż podam mu obiad. Przez rozmowę z sąsiadką nie miałam zbyt wiele czasu, zdążyłam ugotować spaghetti, za którym nie przepadał. – Dagmara, zmiłuj się, kobieto! Znowu kluski? Przelecą i za moment znów będę głodny! I ten sos taki jakiś mdły… – musiał pomarudzić. – Przepraszam, ale była u mnie pani Janka, pytała, czy nie chciałabym przyjść za nią do pracy w drogerii – powiedziałam na jednym oddechu. Mąż spojrzał na mnie zdumiony. – Ty? Do pracy? A po co? – Chłopcy już duzi, co mam w domu siedzieć? Parę groszy się przyda. – To akurat prawda – Marek pokiwał głową. – A wiesz, w sumie to niegłupi pomysł – dodał z namysłem. Nie wierzyłam własnym uszom. Zgodził się? Niemożliwe! A jednak… Tak szybko i łatwo mi to poszło! Byłam w tamtym momencie szczęśliwa i pełna pozytywnych emocji. Marek jest sporo starszy ode mnie i strasznie apodyktyczny. To dobry, uczciwy facet, świetny mąż, tylko że nie znosi, gdy coś dzieje się inaczej, niż on wymyśli. A kiedy braliśmy ślub, postanowił, że sam zarobi na rodzinę, a ja będę „tylko leżeć i pachnieć”. W praktyce, wiadomo, rzadko miałam czas na leżenie, za to dzieci były dopilnowane, w domu zawsze czysto i obiad na stole. Przyszedł jednak moment, gdy poczułam znużenie swoim życiem. Rola kury domowej to naprawdę nie były moje marzenia, gdy zdawałam maturę w technikum handlowym. Tym bardziej że mój mąż nie zarabiał kokosów. Oferta sąsiadki, która rzucała etat W osiedlowej drogerii, bo zdecydowała się przeprowadzić do córki, do innego miasta, spadła mi jak manna z nieba. Nie zastanawiałam się długo. Bałam się jedynie reakcji Marka, który od wielu lat stawiał veto, ilekroć mówiłam o powrocie do ale zgodził się. Święto lasu! Starszy syn cieszył się razem ze mną, obiecałam mu kupić maskotkę Angry Birds zaraz po tym, jak otrzymam pierwszą wypłatę, gorzej było z młodszym. Mateusz jest zupełnie inny niż Adaś, bardziej skupiony, zamyślony, wrażliwy, delikatny. To, że w pracy się szybko zaaklimatyzowałam, bardzo mnie cieszyło, jednak kłopoty z synkiem spędzały mi sen z powiek. Klienci trafiali mi się zazwyczaj wyrozumiali, sympatyczni, powoli uczyłam się wszystkiego. Najtrudniej szło mi z kasą fiskalną, ale i to wreszcie udało mi się opanować. No tylko ten młodszy syn, zapłakany, proszący mnie, bym nie chodziła do pracy, bo on nie chce zostawać w świetlicy… Machałam ręką na nieposprzątany pokój chłopców, na brudne naczynia w zlewie, gdy zmęczona wracałam do domu, na to, że musiałam pomagać w lekcjach. Dopiero nocne i poranne histerie syna wyprowadziły mnie z równowagi. Żyłam w stresie, nadmiar obowiązków mnie pomocy męża… – Czego ode mnie oczekujesz? Ja też pracuję – wzruszył ramionami Marek. – Oczekuję, że będziesz poświęcał więcej czasu Mateuszowi. Zabierał go na swoje treningi piłki nożnej, rysował z nim, nie wiem, rób, co chcesz, bylebyś tylko pomógł mi przejść przez to wszystko. Jesteśmy rodziną… – Zawsze ci powtarzałem, że źle go wychowujesz! – warknął na to. – Ty nie wychowywałeś go wcale. Nigdy nie rozmawiasz z chłopcami, nie pomagasz mi, więc jakim prawem oceniasz moje metody? – krzyknęłam. – Dagmara! Przecież staram się pomagać! Inni faceci nie robią nic, a ja nawet na piwo nie chodzę. – Tak, ale masz piłkę, treningi, mecze, wyjazdy, a ja tylko dzieci. I teraz, gdy wreszcie wróciłam do pracy, nie mogę liczyć na twoją pomoc. Nie doszliśmy do porozumienia. Wybuchła karczemna awantura. Zresztą nie pierwsza. Po jakimś tygodniu Marek się wyprowadził. Tak po prostu. Wróciłam z pracy, a jego nie było w domu. Za to na stole leżała kartka. Zatrzymał się u swojej matki. Usiadłam w kurtce, w rękach ciągle trzymając klucz do mieszkania, i rozpłakałam się. Mój mąż, mężczyzna, któremu poświęciłam całe życie, dla którego zrezygnowałam ze wszystkiego, zostawił mnie. I to w tak trudnym dla mnie momencie, gdy naprawdę potrzebowałam jego wsparcia. Pokazał mi, że nic dla niego nie znaczę Nic. I nasze małżeństwo jest fikcją. A dzieci? Też go nie obchodziły? – Mama, zjemy szybko obiad i lecimy, bo tata zabiera nas na trening! – powiadomili mnie radośnie chłopcy, ledwo wbiegli do domu. Wstałam jak automat i wyciągnęłam w lodówki wczorajszą fasolową. Nastawiłam zupę, naszykowałam talerze, pokroiłam chleb, wszystko wykonując bezmyślnie. Nic już nie miało dla mnie sensu. „Mam zadzwonić, prosić, by wrócił? – zastanawiałam się. – I co powiedział swojej matce? Ona zawsze uważała, że jestem złą partią dla Marka, nigdy mnie nie polubiła, pewnie się teraz cieszy. No trudno, jakoś to będzie”. Chłopców zabierał coraz częściej, ja zaś płakałam przez wiele godzin, nie wiedząc, co robić. Ze mną rozmawiał sporadycznie, dawał pieniądze na dom i dzieci, ale nie pytał o nic. Przestałam go kompletnie interesować. Dlaczego? Nie mogłam się z tym pogodzić, lecz chyba nie miałam innego wyjścia. Nauczyłam się za to wykorzystywać czas, kiedy zostawałam sama. Relaksowałam się, biorąc gorącą kąpiel, na co wcześniej nigdy nie było szansy, bo dzieci to, dzieci tamto, bo mąż. Zaczęłam czytać książki, nadrobiłam zaległości towarzyskie, wychodząc do koleżanek. Trochę odżyłam. Tylko wieczorem, tuż przed snem, było mi nieswojo. Smutno… Aż pewnego dnia, gdy już straciłam nadzieję na to, że możemy być jeszcze razem, czekał na mnie przed sklepem. – Marek? Co ty tu robisz? – zapytałam, nawet nie ukrywając zdziwienia. – Czekam na swoją żonę – odpowiedział i wręczył mi bukiet róż. Były piękne, różowe. Spojrzałam na niego zaskoczona. – Z jakiej to okazji? Nagle przypomniałeś sobie, że masz żonę? – Daguś, przecież to ty chciałaś zmienić coś w naszym życiu. Nie potrafiłem tego zrozumieć, ale moja mama mi to wreszcie wyjaśniła. – Mama? To chyba ostatnia osoba, po której mogłabym się tego spodziewać. – Wiem, że nie zawsze była dla ciebie miła, ale to prawda. Z jej pomocą zrozumiałem, że nie byłem… idealny. – I co dalej? – Jeżeli się zgodzisz, to chciałbym do ciebie wrócić. Będę pomagał w domu, może nie we wszystkim, ale kilka prostych dań mama nauczyła mnie przygotowywać, w sprzątaniu też mogę pomóc – puścił do mnie oko. – Przecież nie lubisz sprzątać. – A ty lubisz? No właśnie! A jednak to robisz. Dajmy sobie drugą szansę, dla siebie, dla dzieci. Proszę. – Możemy spróbować… – odpowiedziałam, patrząc mu prosto w oczy. Jak ja za nim tęskniłam! Łzy pojawiły się w moich oczach znienacka, a Marek szybko otarł je wierzchem dłoni. – Nie płacz, Daguś. Nie chciałem cię zranić, przepraszam. Teraz już wszystko będzie dobrze, może nie do końca idealnie, ale dobrze na pewno. Moja w tym głowa! Uwierzyłam mu. I nie żałuję! Czytaj także:„Babcia zwabiła dziadka na pęto kiełbasy i skończyli przed ołtarzem. To napawa mnie nadzieją, że na mnie też czeka miłość”„Mój facet ogląda się za młodymi dziewczynami i cyka obcym babkom fotki z ukrycia. A ja, głupia, chciałam za niego wyjść”„To moja wina, że syn sięgnął dna. Serce mi się kraje, gdy wnuczek donosi, że tatuś znów spał na podłodze” Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-09-02 23:11:27 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Temat: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Ostatnio czesto sie klocimy, prosze Was o rade , nie wiem juz co robic. a mianowicie maz o wszystko mnie obwinia, gdy sie poklocimy - (wyglada to tak , ze ja mowie spokojnie jesli o cos chce mu zwrocic uwage on tego nie nawidzi, staram sie zachowac spokoj i rozmawiam z nim nadal spokojnie, on sie denerwuje , krzyczy wtedy wyprowadza mnie juz z rownowagii i pozniej zawsze mowi ze to byla MOJA WINA. jest chory - to moja wina, nic nie jadl - to moja wina. moje sprawy i plany dla niego powod do smiechu, moje lzy - obojetnosc. jednak gdy tylko dla niego jest cos nie tak , to moja wina...mam wiem zupelnie co robic...kocham go , ale zaczal zachowywac sie jak male rozkapryszone dziecko...czyz nie? a moze TO MOJA WINA? 2 Odpowiedź przez Mądra Kobieta 2010-09-02 23:15:17 Ostatnio edytowany przez Mądra Kobieta (2010-09-02 23:16:40) Mądra Kobieta Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-29 Posty: 30 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?jest jedna odpowiedz byc moze on jest ciebie nie warty, ale poza tym widac ze jestes dla niego za dobra, on zrozumial ze moze na tobie tzn "jedździc" a ty i tak nic mu nie zrobisz nie postawisz mu sie itp, badz wobec niego obojetna "oko za oko" nigdy sie nie staraj o faceta bo facet jest od tego aby sie o nas kobiety starac, pamietaj jak sie bedziesz o niego starac i zadowalac go zawsze dostaniesz po 4 literach, tylko kobieta wyrachowana, zołza i taka ktora nie da sobą pomiatac osiaga pelny sukces w malzenstwie, wiec radze ci badz nią 3 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-02 23:18:47 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Marze by dac mu popalic uwierz mi ...! jestem za dobra, tez tak mi sie wydawalo, chcialabym sie na kilka dni wyprowadzic, nie wiem, zeby go zabolalo, zeby przemyslal, moze jestem okropna moze bylby to blad bo no i po co? ale musze cos zrobic, cos zmienic i cos musi dac temu poczatek... 4 Odpowiedź przez Mądra Kobieta 2010-09-02 23:22:40 Mądra Kobieta Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-29 Posty: 30 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?badz obojetna na jego krzyki wrzaski, jego bol i na to ze chodzi glodny, zajmuj sie sobą, idz z kolezankami na kawe piwo, obojetnie z kim i gdzie, wychodz z domu, a on niech siedzi i "lemęci" moze wtedy doceni kogo stracil, zapamietaj sobie faceci głownie cenią zołzy a te dobre starające sie kobietki o ognisko domowe zawsze poniewierają, zrob cos dla siebie gwarantowane efekty 5 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-02 23:31:51 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?tak pewnie powinnam zrobic...on zawsze czuje sie strasznie pokrzywdzony...mowi , ze wszystko jest moja wina, na ogol jak ja mowie biale on czarne, tak jakby sie nagle (niedawno) uderzyl gdzies mocno w glowe i cos mu odbija. dlaczego na wszystko ma swoja zupelnie odwrotna kontre..dam przyklad. wczoraj wysprzatalam caly dam ze wzgledu na to, ze on wiecej pracuje w tym tyg, postanowilam porzadki zrobic sama, gdy wrocil w mgnieniu oka zrobil balagan, gdy mu zwrocilam uwage , okropnie sie oburzyl i spowodowal klotnie bo tak jatrzyl , ze tez nie wytrzymalam. dzien po klotni , wstal rano , wczesniej niz ja, siedzial sobie, nie obudzil mnie do pracy , musialam sie przez to spieszyc, wstalam i w pospiechu (bez slowa do siebie) zrobilam sniadanie, dla niego nie zrobilam , za to ze mnie nie obudzil (chcialam byc jedza) . to on bez slowa wyszedl i nie odwiozl mnie do pracy , mimo ze swoja ma w tym samym kierunku. wsciekla napisalam mu smsa ze jest swinia ( mam pol godziny drogi na nogach do pracy) wieczorem po calym dniu milcznia, wyrzucialm z sypialni jego poduszki , niech sobie spi na sofie!! wpadl z awantura... 6 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-02 23:33:22 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Czasem radze innym kobietom a we wlasnym malzenstwie nie wiem co zrobic, normalnie zgupialam, co robie zle?? 7 Odpowiedź przez gadula 2010-09-03 09:06:21 gadula Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-02 Posty: 75 Wiek: 21 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?może wystarczy jak będziesz z nim rozmawiała :*)to pomaga ...albo jakaś wizyta u psychologa ???? 8 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-03 09:29:51 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?kto to jak to , ale wiem ze rozmowa jest podstawa zwiazku. nie dziala. 9 Odpowiedź przez jagodaa.. 2010-09-03 10:56:42 jagodaa.. Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-15 Posty: 35 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie? Witam. Podobno sytuacja jest u mnie w domu, tyle ze nie ja się z tym męczę a moja mama. Ojciec jest nieznośny, tak samo za wszystko obwinia mamę. Nachlał się jak świnia, spadł ze schodów i siatkówka w oku mu się odkleiła i cała winę złożył na mamę, bo jej nie było w domu, tylko w szkole i to akurat jej wina bo jakby była to by nie pozwoliła mu tyle pić. Czy to jest normlane? ;/ coś mu nie wyjdzie, to oczywiście wina mamy i tak ciągle. Mam go dość, słuchać już nie moogę tego, rzygać mi się chce jak go widze, słyszę itd. I on myśli, ze jest najmądrzejszy. Każdego poucza, ma ciągłe pretensje, a siebie samego nie widzi. I oczywiści wszystkim wszysko nakazuje, bo mówi ze to jego dom i bedzie jak on chce!. chociaż ten dom jest tak samo mamy jak i jego, wspólnie go stawiali. i co tu robic jak ma się takiego Kata w domu?? ;( " A kto powiedział, że ma być lekko?! (...) Musisz przyjąć życie takie właśnie, jak przychodzi, po kolei wszystko- dobre i złe. Nieważne, czy boli. Nie o to chodzi. Chodzi o istote sprawy(...) O miłość " 10 Odpowiedź przez syla135 2010-09-03 11:30:59 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?a moze powiedz mu dlaczego wciaz o wszytsko obwiniasz ze jesli podniesie na siebie glos to ty bedziesz wychodzic z domu zeby sie uspokoil i ze ma patrzec an siebie a nie wiecznie obwiniac siebie, ze ciagle slyszysz ze to ty jestes winna (licz na gloos ile razy to powie np w ciagu tygodnia)ja tak meza nauczylam podnosic glosu jak w ciagu jednego dnia naliczylam 15razy sam sie co do wyprowadzenia sie na jakis czas, mysle ze to neizly pomysl jesli rozmowa nci nie da, czas na przemyslenie a po powroci epowiedz ze bedziesz chciala porozmawiac ze moze wtedy bedzie mial cos do powiedzenia 11 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-03 11:58:23 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?On nie widzi siebie. nawet jesli ewidentnie on pierwszy podniosl glos i tak powie , ze to ja to zrobilam, albo , ze to byla moja mam juz sily, jak pomysle, ile zlego jest MOJA WINA. zaczynam w to wierzyc... 12 Odpowiedź przez syla135 2010-09-03 12:08:33 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?tak jak ktos tu napisal, wyczul ciebie i "jezdzi" po tobie. przerwij to bo to sie nie chyba jakos drastycznie nim potrzasnac, np nie rob nic w domu a jak spytaj czemu to powiedz zeby nie bylo cokolwiek twoja wina-to tylko przyklada moze tak bylo zawsze? moze on taki jest, ja juz widze ze z charakterem sie niw ygra, taka natura ksiazke "kobiety ktore kochaja za bardzo i wciaz wierza ze on sie zmieni"-sam tytul juz pasuje do twojej sytulacji. mi ta ksiazka pozwolila wyjsc z toksycznego zwiazku. 13 Odpowiedź przez Mądra Kobieta 2010-09-03 13:53:54 Mądra Kobieta Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-29 Posty: 30 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Autorko opamietaj sie ze tak powiem najwyzszy czas! ja myslalam ze ty nie pracujesz,a jednak, nie dosc ze pracujesz to jeszcze po pracy sprzątałas caly dom i szykowalas mu przed pracą sniadanie, o zlituj sie! po prostu robilas za "darmową slużącą" jesli ty pracujesz nei powinnas mu robic sniadan i wogole po pracy cokolwiek robic w domu, powinnas odpoczywac, ja nie pracuje zajmuje sie domem, ale gdybym pracowala nigdy bym nie kiwnela palcem w domu no chyba zeby maz byl bardzo obłożnie chory,ta twoja dobroc teraz owocuje niestety negatywnie przyzwyczailas go do dobrego to teraz masz za swoje, po co mu robilas te sniadanaka, harowalas po pracy w domu i co teraz z tego masz-nic, ja bym sie na takie warunki nie zgodzila ze po pracy musze jeszcze cos w domu zrobic, no ale neistety niektore kobiety sa za dobre i na pare etatow lubią pracowac wzamian niewiele dostając, takie zycie dobrych kobiet... 14 Odpowiedź przez Mądra Kobieta 2010-09-03 13:58:02 Mądra Kobieta Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-29 Posty: 30 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Autorko byl czas gdy jarowniez pracowalam ale nigdy nie zrobilam swojemu mezowi sniadania przed praca czy obidu po pracy, z jakiej racji ja zmeczona po pracy mam stac w garach albo sprzatac dom, maz robil sniadania i obiady tez a jak mu sie nie chcialo bo byl zbyt zmecozny to szlismy i na miescie cos zjedlismy, moze jestem wyrachowana i umiem walczyc o swoje ale jakos maz mnie o niebo lepiej szanuje od ciebie i jestem zołzą- czyż to nie dziwne??? zbyt przyzwyczailas meza do dobrego oducz jego tej dobroci, wez przyklad ze mnie:) chcociaz teraz moze byc to trudne oduczyc go ale sprobuj 15 Odpowiedź przez women 2010-09-03 23:32:44 women Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-19 Posty: 373 Wiek: 26 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie? Mądra Kobieta napisał/a:Autorko byl czas gdy jarowniez pracowalam ale nigdy nie zrobilam swojemu mezowi sniadania przed praca czy obidu po pracy, z jakiej racji ja zmeczona po pracy mam stac w garach albo sprzatac dom, maz robil sniadania i obiady tez a jak mu sie nie chcialo bo byl zbyt zmecozny to szlismy i na miescie cos zjedlismy, moze jestem wyrachowana i umiem walczyc o swoje ale jakos maz mnie o niebo lepiej szanuje od ciebie i jestem zołzą- czyż to nie dziwne??? zbyt przyzwyczailas meza do dobrego oducz jego tej dobroci, wez przyklad ze mnie:) chcociaz teraz moze byc to trudne oduczyc go ale sprobujCzy Ty aby nie przesadzasz? Wiesz co to są kompromisy? dziś ja robię obiad jutro ty, A z tego co widzę to biedny mąż Ci usługuje. Zmień trochę stosunek to małżeństwa. W ogóle czytając Twoje inne posty...... Tak jak napisałaś jesteś zołza (bez urazy)Niestety nie zmienimy mężczyzn, oni mają swój rozum i nic ich nie przekona. Trudno Ci będzie zawalczyć o swoje, ale wiem jedno nerwami nic się nie osiągnie, musisz na spokojnie. Może faktycznie wyprowadź się na jakiś czas. A jak mąż nie docenia że sprzątasz po nim, to nie sprzątaj. Podam przykład: Kobieta narzekała że w domu leży pełno butelek od piwa po mężu, w końcu się wkurzyła i zaczęła je wszystkie kłaść mu do łóżka pod poduszkę, ale się dziwił gdy kładł się do łóżka, trwało to jakiś czas aż się nauczył sprzątać po sobie. Więc i Ty zacznij mu jego brudy wkładać pod poduszkę i nie zwracaj uwagi na nerwy, bądź obojętna. Nie krzywdź, a nie będziesz krzywdzony..Szanuj innych, jak siebie samego... 16 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-04 19:53:16 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Szkoda, ze mowisz ,ze nie da sie tego zmienic. jak narazie jest beznadziejnie...rano bardzo sie poklocilismy, maz urzyl w stosunku do mnie sily teraz gdy wrocil nawet nie przeprosil stwierdzil , ze to moja wina i ze ja powinnam przeprosic, ze przeze mnie sie poklocilismy , bo ja mu zabralam klucz do samochodu. powiedzil jak mu nie oddam to wpadnie w furie. i wpadl - czyli rozwalal rzeczy w mieszkaniu, darl sie, mowil ze chce rozwodu , ze mnie zabije...po prostu rozpacz. nie wierzylam w to co widze, jaki stal sie nerwowy i porywczy...szok. bardzo duzo pracuje moze dlatego ale i tak nie wybacze mu tych slow. tylko dlaczego on niczemu nie czuje sie winny. teraz jest milczenie. jakby sie tak wyprowadzil byloby to najlepsze rozwiazanie. moze ja powinnam. on potrzebuje takiego konkretnego kopniaka. tak jak mowilyscie bylam dla niego za dobra...teraz mi potrafi powiedziec , ze ja sobie leze po pracy a nie ma obiadu. jest juz prawie zdolny do wszystkiego. ze tez czlowiek potrafi sie tak zmienic... 17 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-04 20:07:41 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Denerwuje mnie jego cwaniakowanie jak sobie chodzi po domu jak lord, ale wszystko co ja mu powiem ,to jest dla Niego nieprawda. mimo, ze jest TO OCZYWISTE dla mnie. przyszedl i lezy i nic bym do tego nie miala, ale dlaczego jak ja leze, albo gdzies pojde, albo cos kupie to mi wypominia a On moze wszystko i sadzi ze to ja mu wszystkiego zabraniam i ze jest to samo w druga strone. totalnie nieporuzumienie, nie dogadanie, totalnie obcymi ludzmi sie dla sieie stajemy. rozmowa nic nie daje, ma wszystko gdzies. najleiej zebym do niego poszla powiedziala ze wszystko wybaczam ze to byla moja wina i wtedy by moze sie odzywal ale i tak by cwaniakowal. boze , czmu mnie tak zkaralo...chcialam byc dobra zona a stalam sie dla niego czyms do pomiatania wyzywania sie i jako zlo konieczne wogole z nim mieszkam. jak bym powiedziala wyprowadzam sie to by powiedzial to sie wyprowadzaj... troche by mi to skomplikowalo zycie ale chyba musze tak w koncu zrobic, bo juz tego nie wytrzymam. jeszcze niedawno tak nie bylo, nie moge sobie przypomniec i uzmyslowic kiedy byl moment , ze tak wszystko sie zmienilo, a moze to byl po prostu taki dluzszy okres. nie wiem... 18 Odpowiedź przez women 2010-09-04 21:36:49 women Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-19 Posty: 373 Wiek: 26 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie? Nie zazdroszczę Tobie, ja z moim ex miałam podobnie, w kłótniach bywał porywczy, wybuchowy i nie raz podniósł na mnie rękę. Groził rozwodem no i od dwóch lat już nie jesteśmy razem, sam tego chciał. Na Twoim miejscu bym porozmawiała na spokojnie, może przy jakiejś miłej kolacji, kilka razy spróbować. Jak to nic nie da to kopnij go w d....., może się obudzi. Nie krzywdź, a nie będziesz krzywdzony..Szanuj innych, jak siebie samego... 19 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-05 01:32:43 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Gdybym miała kogos bliskiego w poblizu spakowalabym kilka rzeczy i po prostu wyprowadzila sie...a tak meczy mnie cala sytuacja. rozmowy nie pomagaja. podchodze do niego i mowie spokojnie, chcac zgody, porozumienia, sojuszu a On odbiera to jako atak. juz przestaje mi zalezec, zeby cokolwiek zmieniac bo zaczynam czuc sie bezsilna. niech sie dzieje co chce, tylko ja nie chce z Nim w tym czasie mieszkac. mam nadzieje ze jak zostanie sam to sie obudzi a jak nie to trudno. kazda kobieta zasluguje na szacunek i dobre traktowanie, kazdy czlowiek z reszta zasluguje na milosc. ja to wiem, chce dac nam szanse , bo myslalam kiedys ze to Ten, ten ktos , ta polowka jablka...a teraz czuje sie oszukana...rozczarowana.. 20 Odpowiedź przez wild_flower 2010-09-05 03:26:22 Ostatnio edytowany przez Wika (2010-09-05 03:28:16) wild_flower Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-05 Posty: 584 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie? Chwile, w których rani nas osoba, którą kochamy, zawsze będą należeć do najbardziej trudnych momentów w życiu. Uczucia i emocje, które się wówczas pojawiają są szczególnie trudne: żal, smutek, poczucie bycia skrzywdzonym. Czasem nie potrafimy zrozumieć, dlaczego osoba, która zapewniała nas o swoim uczuciu, tak po prostu sprawiła nam ból. Często nam samym trudno uświadomić sobie, czego tak naprawdę chcemy. Zawodzi komunikacja. Nawet jeśli mówimy o swoich potrzebach, to robimy to w różnym stylu: Panie, nastawione na relacje, Panowie na wymianę informacji. Wiele osób twierdzi, że ich uczucia w stosunku do kogoś, kto ich skrzywdził, są tak silne, iż wybaczenie staje się niemożliwe, pomimo chęci uwolnienia się od negatywnych emocji. Tak naprawdę wybaczenie to pewien proces. Jedni osiągają szybko życiową równowagę, zaś dla innych jest to dłuższa droga. żonka:)- Jeżeli Twój partner mówi otwarcie, że żałuje tego, co zrobił lub cierpi z powodu wyrządzonej Ci krzywdy, wtedy być może warto po wspólnych rozmowach, rozpatrzyć kontynuację związku. Jeżeli natomiast bliska Ci osoba zdaje się nie dostrzegać bólu, który Ci zadała, wówczas dla własnego dobra warto zastanowić się, czy trwanie nadal w relacji jest tym, czego pragniesz dla siebie. Miłość czy przywiązanie mogą sprawić, że taka decyzja stanie się niezwykle trudna. Pomyśl jednak, że po przebyciu bólu być może czeka gdzieś na Ciebie nowe szczęście. 21 Odpowiedź przez Mądra Kobieta 2010-09-06 16:24:15 Mądra Kobieta Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-29 Posty: 30 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Autorko jak wyglada teraz sytuacja z mezem? czy wzielas sobie moge uwagi do serca i stosujesz je? 22 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-07 08:55:43 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie? Powiem tak , nie sprzatam po pracy, odpoczywam tak samo jak On, wczoraj zrobil sniadanie, przedwczoraj obiad. pranie wisi piaty dzien, poczekam , az w sobote On bedzie mial wolne, ja pracuje, zobaczymy czy sciagnie i pouklada. ogolnie to jak tak sie rozgladne to chyba wczoraj troche ogarnal mieszkanie. dzis ja mam wolne a On jest w pracy, ale jestem u mowiona z kolezanka na 13, wiec nie zamierzam ani sprzatac , ani gotowac obiadu, bo dzis jest moj jedyny dzien wolny, wiec nie bede sie zarzynac zeby wszystko bylo zrobione. chce odpoczac, On musi to z tym problelem zaczne sobie moze radzic, jak widac, szczerze licze na to , ze w sobote jak On bedzie mial wolne a ja bede pracowac, to On posprzata (zrobi wieksze tygodniowe porzadki) zobaczymy!Maz czesto jest tak zmeczony praca, ze jak chce o czyms porozmawiac to odrazu sie denerwuje, twierdzi, ze za duzo sie czepiam, ze mam pretensje. ja nie wiem chcialaby byc beztrtoski jak dziecko, ja chce mu tylko o czyms powiedziec, On w sekunde juz twierdzi ze to czepianie , pretemsje, twierdzi , ze chce sie poklocic, nie umiem nawet na spokojnie go przekonac , ze to nie moj cel. 23 Odpowiedź przez Mądra Kobieta 2010-09-07 18:39:30 Mądra Kobieta Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-29 Posty: 30 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?No widze ze moja szkola sie oplacala;) i badz taka zawsze a wtedy twoj facet bedzie cie cenil:) pewnie ze spotkaj sie z kolezanką jak masz dzien wolny a nie tak ajk wczesniej robilas poswiecalas zapewne go bowiazkom domowym nic z tego nie mając tylko pewnie obolale mięsnie i glowa, co do ejdzenia to zawsze mozesz ugotowac na obiad zupe na 2 lub 3 dni, zaden problem aby męzunio sobie odgrzal, ja tak robie do dzis:)z twojej wypowiedzi wynika ze twoj amz jest nerwowy, widocznie z domu rodzinne nie wyniosl odpowiedniej kultury w stosunku do kobiet, wiec jesli rodzice go nie nauczyli Ty go musisz nauczyc, jesli bedzie wobec ciebie sie denerwowal olewaj go i idz wlasną scieżka tzn rob tylko wokol siebie i zajmuj sie tylko sobą dopoki nie rpzejrzy na oczy, kobiety nauczcie sie byc egositkami jak wiekszosc facetow:) 24 Odpowiedź przez żonka:) 2010-09-11 12:10:19 żonka:) Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 73 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Wczoraj w koncu pogodzilismy sie, porozmawialismy. dzisiaj mamy razem wolne, maz poszedl teraz z kolega na silownie. ja w tym czasie nie zamierzam sprzatac, robic sniadania. odpoczne , poczekam az wroci, robie to co chce ,cos milego dla mnie. jak wroci zrobimy razem sniadanie. musze sie jeszcze wiele nauczyc...nie chce byc kura domowa, chce zeby maz czasem robił to co ja. sprzatal , robil pranie. zobaczymy co bedzie, bede pisac na biezaco, w miedzyczasie jak macie jeszcze jakies rady to beda mile widziane. czuje , ze ta klotnia i po niej rozmowa byla oczyszczajaca a teraz zaczniemy na nowo. 25 Odpowiedź przez Lena Lena 2010-09-18 15:25:12 Lena Lena Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: nieznany Zarejestrowany: 2010-05-08 Posty: 52 Wiek: 55 Odp: Dlaczego mąż o wszystko obwinia mnie?Witam wszystkich. Też się odniosę do listu żonki. Oczywiscie popieram tu prawie wszystkie podpowiedzi i rady co masz zrobić. Ja jak wychodzilam za mąż to tesciowa powiedziala mi takie słowa. Wiesz- on nie jada dużo ale często . Do pracy trzeba rano go budzić. Kanapki do pracy musisz mu przygotować . Lubi miec zawsze wszystko wyprane i wyprasowane .Do sprzątania ,gotowania i robienia zakupów to on się nie nadaje . Szczera teściowa -tylko nie powiedziała mi jednego . Że pępowiny jeszcze nie zdążyła odciąć , że wychowała takiego mamin- synka . Jak się dowiedzialam dpoiero po slubie to pozwalała synusiowi na picie alkocholu. Wszystko co ja robilam w domu to zawsze bylo zle. Nigdy nie byl zadowolony a sam nie zrobił nic . Ja nawet sama malowalam mieszkanie to powiedzial ,że jak głupia baba nie ma co robić to zawsze cos sobie wymysli. Przyznaje, roblam mu te kanapki ,pralam ,sprzątałam ,postawialam mu pod nos obiadki. A on nie mial nic do roboty więc coraz częsciej zaczął zagladac do kieliszka. I od tej pory nasze małżenstwo zaczęło sie pomalu staczać. Teściowa powiedziała , że to moja wina bo wszystko robie zle. Mamin synek mial poparcie w mamusi .Może i twoj też jeszcze pępowiny nie odciął ,bo wszystko robisz zle . Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-05-06 18:13:34 hekate222 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-06 Posty: 1 Temat: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Witam od 5 lat jestem matką i żoną. Od około trzech lat także, szmatą, ku..., suk... itp. Tak nazywa mój mąż, mój jedyny partner seksualny, moja pierwsza miłość. Na początku było wspaniale, bylismy młodzi i zakochani. Czas leciał szybko, on wyjezdzal za granice, wracał. Zylismy zapatrzeni w siebie. Po 2 latach związku on stwierdzil ze pragnie miec dziecko, na poczatku protestopwalam, ze jestem za mloda itd. On stale nalegal, az w koncu uleglam. Najpierw szybki slub, nieprzemyslany, na wariackich papierach, ale taki jak chciałam. Po slubie okazalo sie ze sie udalo i jestem w 1 miesiacu ciazy. Bylam szczesliwa, choc troche sie balam, tego czy sprostam nowym obowiazkom. Moj juz wtedy maz zaczal sie strasznie zmieniac, juz nie cieszyl go fakt ze bedziemy rodzicami, tylko tak jakby tryiumfował nad tym ze postawil na swoim. Zaczely sie wyjscia z kolegami, pozne powroty, a ja sama w domu z opuchnietymi kostkami i bulami kręgosłupa. Po 9 miesiacach urodzil sie nasz synek, cudowny, idealny, wymarzony. Swiat nabral dla mnie nowych, cudownych kolorow, byłam nim wręcz urzeczona. Ale mój mąż traktował go jak zabawke, nie kąpał nie przebierał. Od czasu do czasu trzymał na rękach kiedy go o to poprosiłam. Zaczęły się kłótnie miedzy nami, on zarzucał mi ze strasznie sie zmienilam, ze przytylam, ze nie dbam tak o siebie ze sie nie maluje na codzien. Raz nawet powiedzial ze nie bedzie dotykal moich piersi, bo go obrzydza ze tam jest mleko. Przeplakalam wiele nocy, ale postanowiłam walczyc. Synek zaczynal chodzic, a ja zaczelam diete. Schudlam 15 kg, wszyscy mówili ze wygladam jeszcze lepiej niz przed ciaza, lecz nie moj maz. On znalazl inne moje wady. Zaczal sie czepiac, ze nie tak gotuje, ze zle sprzatam i stwierdzil ze do niczego sie wogole nie nadaje. Znow postanowilam walczyc, dzięki pomocy przyjaciolek znalazlam prace, synek byl z niania a ja zaczelam calkiem dobrze zarabiac i odnosic sukcesy w pracy. Od tamtej pory ja i moje przyjaciolki to ku...., koledzy z pracy napewno mnie w niej ruch..., takie byly slowa mojego meza. Mielismy wspolne konto, moje pieniadze byly przeznaczone na czynsz i oplaty. Plus resztki dla mnie na pocieszenie kwota okolo 100 zł. Która i tak wydawalam na mojego malego skarba. Jednak zrobili w pracy redukcje etatów i jako nowa dlugo sie praca nie nacieszylam, trwalo to 4 miesiace. Ale ucieszylam sie z jednej strony ze bede znow w domu z synkiem. I koszmar znow powrocil z podwojona sila. Szmato nie chcesz sie ruch... pewnie kiedy dziecko spało był tu jakiś ch.. i cie wyj... tak brzmialy slowa mojego meza, gdy odmowilam mu z powodu bóli, jak sie okazalo spowodowanych nadzerka. Skrócę wam trochę bo moglabym ksiazke napisac. Dzis mój syn ma 5 lat, wczoraj znów slyszal jak tatus powiedzial do mnie Szmato. Ale chwile potem dodał słowa, które sprawiły że cos we mnie peklo. Powiedzial ze chce seksu, ja na to ze bardzo boli mnie brzuch ( mysle ze to wrzody), a on na to dla mnie możesz zdychać, a dupy masz mi dać to Twój obowiazek. Wszystko słyszal i widział mój synek, nie wytrzymałam rzuciłam sie na męza i pierwszy raz w zyciu uderzylam w twarz, a on podszedł do syna i powiedzial "widzisz mamusie mnie bije, jest popierdolona ja babcia". "Choć jedziemy na przejazdzke, tatus kupi ci to duze lego z tv". Wzial go za reke i wsiedli do samochodu. Nie mialam sily go zatrzymac, wydobyc z siebie glosu, moja twarz zalala fala lez. Dość powiedzialam... Musze odejsc, chce byc szczesliwa, chce by moj synek byl szczesliwy. Nie wiem od czego zaczac, jak sama dac rade. Pochodze z biednej rodziny, nie mam wlasnych srodków, mieszkania, nie mam nic. On ma firme, znajomosci, mieszkanie w ktorym mieszkamy dostal od swoje mamy i jest na niego, auto i wszystko inne tez. Ja nie moge liczyc na pomoc z nikąd, musze jakoś sama się z tego wyrwać tylko jak? Co zrobić?Pomóżcie proszę, dajcie mi jakieś dobre rady, pomocną dłoń. Proszę 2 Odpowiedź przez czarna169 2013-05-06 19:24:39 czarna169 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-04 Posty: 62 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Po pierwsze złożyć pozew o rozwód, podać o jak najwyższe alimenty na dziecko (facet jest niezlym cwaniakiem i sknera skoro wszystko co macie w domu stoi tylko na niego) wyprowadzic sie (jak najpredzej zanim ten dupek calkowicie zbuntuje dziecko przeciwko tobie) do matki poprosic o pomoc kogoś z rodziny a nastepnie poszukac pracy. Ja bym tak zrobila. powodzenia 3 Odpowiedź przez bounty 2013-05-06 21:22:01 bounty Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-28 Posty: 296 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Znajdz w sobie siłe i odejdz. Dla dobra dzieciaczka, zeby nie musiał na to patrzec. 4 Odpowiedź przez osamotniona_dusza 2013-05-08 22:16:54 osamotniona_dusza Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-21 Posty: 5 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Witam cie serdecznie, po pierwsze w takiej sytuacji powinnaś odejśc w dupie z tym wszystkim kobietko znajdz siłe spakuj to co najwazniejsze i odejdz do domu samotnej matki, złóz papiery tak jak kolezanka napisała o rozwod i nastepnie znajdz jakąs prace malego mozesz z czasem zapisac do przedszkola wiem ze to nie takie proste ale postaw sobie ultimatum albo byc upokarzana,bita i wykorzystywana albo widziec jak twoje dziecko nabiera z czasem złych obrazow ktore odbija sie na jego psychice tak nie mozna musisz go ratowac od tego tyrana musisz byc twarda i stanowcza walczyc o swoje prawa,nie jestes jego wlasnoscia ani przed ani po i w trakcie małzenstwa,slub to papier nic wiecej. Jezeli on zneca sie psychicznie musisz zgłosic to najlepiej jak najszybciej. Moja siostra była tak traktowana przez męza i uwiez mi odeszła pękła gdy przy jej dzieciach on przeciągnął ja przez cały dom za włosy bił ja wtedy gdy miał zły humor odbiło sie na dzieciach oczywiscie. Zostawiła go wyszła w wlasnego mieszkania w tym co miała pod reka teraz jest szczesliwa matka załozyla ponownie rodzine zdobyla prace i stanowisko ja wiem ze czasami jestesmy przysunieci pod sam mor ale uwież mi to od nas samych zależy jak bedzie w przyszłosci wygladało nasze zycie, nie od meza rodziny czy znajomych tylko od nas samych,kurde gdybym mogła pomogłabym nie piszac tylko działajac:) na razie pozostawiam wytrwałosci i powodzenia trzymam ze dasz rade i odejdziesz ale to tylko zalezy od ciebie:) 5 Odpowiedź przez mary3939 2014-05-29 09:58:27 mary3939 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-26 Posty: 19 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Walcz o siebie i o synka. Walcz o to, by miał godne życie. Za każdą cenę. 6 Odpowiedź przez uśmiech34 2014-05-29 10:08:56 uśmiech34 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-16 Posty: 17 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Nie obraź się że to powiem, ale uważam że od początku postawiłaś sobie wysoko poprzeczkę, miałaś jakiś wypaczony obraz idealnej rodziny, bądź też to on , albo ktoś z waszych najbliższych tym wszystkim kierował.....nie wiem , bo nie piszesz o tym, więc się domyślam. Chciałabym Ci coś doradzić, ale mimo wszystko mi trudno. Na pewno jest nie fair, że On tak się do Ciebie odzywa, ubliża Ci....tak naprawdę nie wiem czy ty sama sobie na to pozwalasz, czy go do tego prowokujesz czy coś innego. Zastanów się hekate222 czy tak chcesz żyć ? 7 Odpowiedź przez Byla_Narzeczona 2014-05-29 12:47:00 Byla_Narzeczona Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-27 Posty: 1,261 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! Bardzo mi przykro było to czytać Nieważne, że nie pochodzisz z bogatej rodziny, Twoi rodzice na pewno kochają Ciebie i wnuka i przyjmą Cię pod swój dach, wspólnie jakoś dacie sobie radę. Na początku może być ciężko, ale sąd ustali alimenty, poza tym znajdziesz pracę i zacznie się układać. Ważne tylko, byś się nie załamała, nie wracała do niego (może stosować łzawe sztuczki lub zastraszenia i szantaże, gdy mu się w końcu postawisz i odejdziesz), bo żyjesz aktualnie ze strasznym toksykiem, który potrafi Tobą pięknie dla syna lepiej, by był on tylko weekendowym tatusiem (lub zupełnie się odciął, jeśli tak uzna), bo dobrego męskiego przykładu nie da wyzywając jego matkę, a jego strach rekompensując poprzez pieniądze i prezenty. Oby tylko nie przyszło mu do głowy kontynuować wciskania dziecku kitu podczas widzeń okraszając to wszystko miłymi dla dziecka podarunkami... A coś mi się wydaje, że człowiek jego pokroju jest do tego zdolny. Zabiję się z miłości do ciebie. Gdybym kochała siebie, zabiłabym ciebie. 8 Odpowiedź przez nicola285 2015-07-20 15:55:02 nicola285 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-20 Posty: 1 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Witam! od 2 lat przechodzę tragedie ale teraz tak naprawdę czuje że już nie wytrzymam tak dłużej. Mój maż jak się zdenerwuje zaczyna mnie wyklinać bić poniżać itd. Na początku jego ataków wyzywał od suk potem od kurw dziwek szmat ale za każdym razem przepraszał że już nię będzie trwało to może dwie godziny jak sie wkurzył to dalej to samo!!! Po jakimś czasie zaczął mnie bić jak i z wyklinaniem było na początku lękko potem coraz mocniej i mocniej. Mam siniaki na całym ciele prawie. uderza mnie w twarz ale rzadko bo boi się że ktoś zauważy. Jak mnie uderzy w twarz to wyglądałam okropnie opuchlizna trzymała się tydz czasu a potem mniej i wcale. mówił że mu ciężko ja go chce wspierać ale on ani nie romantyczny ani nie czuły jak bym go przytuliła to by mnie odepchnął. Uderzył mnie po pijanemu w trakcie jak kierowałam samochodem o to że dziecko spało ściszałam muzykę a on coraz głosniej ja protestowalam bo dziecko i ściszyłam on mnie uderzył w twarz aż zemdlałam nie jak odzyskałam przytomność on był za kierownicą. Napewno mnie ciągnął za włosy bo odczuwałam to.... innym razem jak pokłociłam się z nim w miszkaniu tak mną rzucił o sciane i podłoge że wstać nie mogłam. coś z kegosłupie się stało plakał przepraszał że już się to nie powturzy zadzwonił po moją siostre i powiedział że z łuszka spadąłm i wstać nie mogę, przyznałam do siostry że to prawda bo obiecał że już nigdy mnie nie uderzy, ale to było tylko kłamstwo. Jak chciałam od niego odejść mówił że się zabije i będe miała go na sumieniu... albo się smieje gdzie pójdziesz jak w obcym miejscu jesteś... Nie wiem co robić teraz? chce odejść od niego a z drugiej strony go kocham mocno.. on nie ma szacunku do nikogo wszystkich zle traktuje ...... chce żeby mój syn miał ojca,ale nie z takim charakterem.... Czy mam go zostawić czy pomóc mu sie zmienić zapisać na jakąś terapie czy coś? czy go możne jeszcze zmienić? ALE JAK? DZIĘKUJE ZA ODPOWIEDZI.. 9 Odpowiedź przez Ola_la 2015-07-20 17:16:32 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Nicola czekasz az pewnego dnia albo ciebie zabije albo twale okaleczy a dziecko pojdzie do domu dziecka? 10 Odpowiedź przez ZwykłyFacet 2015-07-20 17:29:07 ZwykłyFacet Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-10 Posty: 1,927 Wiek: 31 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! 11 Odpowiedź przez KaktusTX 2015-07-20 17:40:14 Ostatnio edytowany przez KaktusTX (2015-07-20 19:43:43) KaktusTX Net-facet Nieaktywny Zawód: Inzynier Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 222 Wiek: 45 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! Niedawno przeczytalem ksiazke "The Gift of Fear" by Gavin de Becker. Jest tam caly rozdzial poswiecony kobietom bitym przez malzonkow. Utkwil mi w pamieci ostatni paragraf w tym rozdziale w ktorym autor opisal historie kobiety o imieniu byla regularnie bita przez swojego meza. Maz potem przepraszal, ona mu wybaczala i tak w kolko. Pewnego dnia zdecydowala sie pojsc na policje z posiniaczona twarza zeby zlozyc raport. Myslala ze policjanci z mezem porozmawiaja i ten cykl przemocy sie skonczy. Nie wiedziala, ze policjanci dostaja taka mase raportow codziennie ze sa kompletnie posterunku otrzymala formularz do wypelnienia. Sierzant wreczajacy ten formularz powiedzial jej: "Wypelnisz ten formularz po czym powrocisz do swojego meza. Nastepnym razem ja bede szukal tego raportu gdy bedziesz zamordowana". Te slowa otrzezwily ja i pozwolily zmienic jej zycie. Odeszla od meza. Z wyjątkiem dzieci, każdy ma takie życie na jakie zasługuje. 12 Odpowiedź przez Ema1 2015-07-31 08:46:37 Ema1 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-16 Posty: 21 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Jak mogła Twoja matka mieszkanie zapisać na zięcia?!!!!! To się w głowie nie mieści!!! Czy nie miała zaufania do własnej córki???? 13 Odpowiedź przez Ema1 2015-07-31 08:53:52 Ema1 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-16 Posty: 21 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Przepraszam! to jego mieszkanie a nie przeczytałam. Jednak mimo wszystko wyprowadzaj się od niego jak tu na forum rzadko i nie umiem usunąć 14 Odpowiedź przez takasobiemamuśka 2015-08-07 20:12:29 Ostatnio edytowany przez takasobiemamuśka (2015-08-07 20:15:25) takasobiemamuśka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-13 Posty: 2,187 Wiek: 42 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Obie dziewczyny...piorunem pozwy o rozwód z orzekaniem...z winy mężaAutorko tematu.... Nie martw się,że nie będziesz miała za co żyć ...w pozwie zaznacz, że wnosisz o adwokata z urzędu, bo nie pracujesz zawodowo, wnosisz o zasądzenie alimentów na synka i alimentów na siebie, bo pogorszy się Twoja sytuacja finansowa, życiowa...i masz do tego prawo...warto zgłosić się do MOPS u i poprosić o pomoc i dom samotnej matki ze względu na agresję i obelgi, poniżanie, dręczenie psychiczne...i najważniejsze...nagraj kilka takich akcji byś miała domu samotnej matki jest dostęp do psychologa...prawnikaA kobitko bita przez męża...dzwonisz przy pobiciu, czy jakiejkolwiek agresji na policję, prosisz o interwencję bo jest zagrożone Twoje zdrowie i życie ...uciekasz od niego. Dziewczyny...na co Wy czekacie???Chcecie normalnie żyć?To powalczcie o siebie i swoje życie...nikt za Was tego nie zrobi... 15 Odpowiedź przez cassieklark 2015-09-01 23:41:41 cassieklark Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-28 Posty: 24 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Dziewczyny, oprócz rozstania, proponuję terapię, która pomoże stanąc na nogi. bo umówmy się, to nie jest tak, że odejdziesz i już jest świetnie. Przychodza rózne stany emocjonalne. Raz siła, potem beznadzieja. Terapia pomoże złapac pion. Pomocna możze byc grupa wsparcia, może krąg kobiet? W kobietach jest duża siła. Warto z niej korzystać, to tak jak na tym forum.:) 16 Odpowiedź przez Szlachcic 2015-09-02 04:02:49 Szlachcic Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-22 Posty: 4 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! Preludium do zmian często jest zastanowienie się dokąd zmierza to wszystko "mój obecny tryb życia"Ja cię wyręczę w tych przemyśleniach i ci powiem do to do tego że nawet jak pozwiesz go o rozwód a on nadal chce z tobą być z jakiegoś powodu - będzie obiecywał, że się zmieni - ty uwierzysz to i tak oto ci przelecą kolejne bez straty - ponieważ aktywem kobiety jest jej wygląd a faceta środki finansowe - TWÓJ wygląd będzie odchodził wraz z wiekiem a ty będziesz tkwić u boku prymitywa i cierpieć z "nadzieją na lepsze jutro i zmiany"Otóż zmian nie będzie a ty pewnego dnia w wieku 55 lat zdasz sobie sprawę, że zmarnowałaś swoją szansę na znalezienie partnera lepszego, kiedy naprawdę masz ku temu lepsze warunki (czyli jak wspomniałem wcześniej - jak jesteś młodą kobietą - bo młode są bardziej pożądane)Znam takiego człowieka, który wiedział od 30 lat że go żona zdradza i ignorował to - było parę separacji, ale ta groziła mu że się zabije itd, że się zmieni i uwierzył jej - oczywiście nic się nie zmieniło a on zmarnował sobie 30 lat u boku kogoś kto ma wyje... na jego uczucia, bezczelnie go zdradzając u niego w więc aby się zmotywować do zmian jakiś - spójrz w swoją przyszłość i zastanów się do czego to cię zaprowadzi jak będziesz żeby było jasne - jestem anty-feministą - ale to o czym napisałaś to zwykła patologia i żenada a nie związek - zdaj sobie z tego sprawę, że jako kobieta (intelektualnie ustępująca mężczyźnie istota, posłuszna mu) nie możesz tkwić w takiej patologii - ludzie się wiążą w pary, aby odnosić obopólne korzyści a nie aby się męczyć - większość kobiet po 3 fali feminizmu nie jest szczęśliwa, bo rozkapryszone bachory nigdy nie są - tutaj jednak mamy do czynienia z czymś innym - nie jesteś rozkapryszoną księżniczką tylko ofiarą własnej głupoty tkwiąca w związku z toksycznym, debilnym chciałoby się powiedzieć "nie jesteś szczęśliwa - to znaczy że coś nie tak jest z facetem" - ale nie powiem tego, bo w większości przypadków, to kobiety mają za dużo miodu w pupci (oczywiście ty jesteś wyjątkiem na własne życzenie)I nie zwracaj uwagi na ten bełkot, który tu zapewne zagości, że kobieta w każdym wieku jest atrakcyjna - bzdury - szukaj sobie partnera teraz, kiedy jesteś młoda i postaw przed nim jakieś wymagania i wymagaj też od siebie (bo jak nie będziesz dawać nic facetowi poza ciałem to będziesz dla niego tylko obiektem seksualnym - to dla niektórych wygodne, ale zastanów się czy ci to pasuje) 17 Odpowiedź przez ja2844 2017-06-29 20:20:28 ja2844 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-29 Posty: 1 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!witam. jak maz Ciebie zle traktuje i wyzywa. nagrywaj to na telefon zebys miala dowod. o przemocy psychicznej. . dzwon na policje. i zglos do dzielnicowego oni ci pomogą zalozyc sprawe i znecanie sie i byc moze bedzie musial opuscic mieszkanie. Dom samotnej matki nie pomoze tobie tam mozesz byc do 3 miesiecy i za pobyt trzeba zaplacic. rozwod ci nic nie da tylko bedziesz sie poniewierac. razem z mozesz dostac na dziecko ale na siebie sad nie zawsze da. . zamiast rozwodu to zaloz sprawe o znecanie sie psychiczne 18 Odpowiedź przez netkobietka83 2017-06-29 23:48:01 Ostatnio edytowany przez netkobietka83 (2017-06-29 23:52:25) netkobietka83 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-11-01 Posty: 201 Wiek: 36 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Gdy mężczyzna nie ma szacunku do swojej kobiety, to tak jakby ją w tym momencie uderzył i wraz z tym czynem obciął sobie jaja. To jest dupa, nie facet. Poniża kobietę żeby pokazać jakiej to On nie ma władzy i dominacji nad nią. Ktoś taki nie jest wart tracenia na niego swojego czasu. Najlepiej od takiej osoby się jak najszybciej odciąć. Pierwsze co, to bym spakowała wszystkie swoje rzeczy i wyprowadziła się jeśli jest jakaś możliwość. Jeśli nie ma możliwości, to poszukałabym jakiejś pracy żeby zapewnić sobie jakiś start. W między czasie dupkowi złożyłabym pozew o rozwód. Niech poczuje że zabawa w "kto tu rządzi" się skończyła. Cwaniak myśli, że jak ma mieszkanie na siebie i zarabia kasę za granicą to jest królem i będzie traktował kobietę jak popychadło i gówno. Sam jest chodzącym żałosnym gównem, które ma o sobie niskie poczucie własnej wartości i dlatego ubliża kobiecie (która według takich jak On jest słabszym ogniwem), żeby poczuć się lepiej. Kopnij Go porządnie w dupę, aż niech poczuje gdzie jest Jego właściwe miejsce. Jeszcze bym dokładnie przeprowadziła wywiad środowiskowy kto tu kogo tak naprawdę "wy - ruchał" za plecami (za granicą) i w sądzie załatwiła gnoja. Takie typy mają zawsze dużo za uszami. I następnym razem nie popełniaj tego błędu, że mieszkasz z facetem pod Jego dachem, bez pracy, odgrywając rolę tylko gospodyni domowej. W razie gdyby się coś nie udało to Ty zostajesz z niczym. Myśl o sobie, trzeba być trochę egoistycznym. Zrób wszystko i dąż do tego żeby mieć w przyszłości swoje własne mieszkanie. W takiej sytuacji zawsze będziesz miała gdzie wrócić i powiedzieć sobie "jestem na swoim, jestem u siebie" i nikt nie może Ci nic powiedzieć. Sobie i Twojemu dziecku zapewnisz poczucie bezpieczeństwa. 19 Odpowiedź przez reniabug 2017-06-30 12:33:04 reniabug Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-30 Posty: 33 Wiek: 24 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! ja bym od niego uciekała jak najdalej! HELLO! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

gdy maz ma cie za nic